…tam jest miejsce na zabawę. 🙂
Prezent, sprawiony Starszemu Mi na urodziny, przeżywa wzloty i upadki. Wbrew moim oczekiwaniom oraz deklaracjom czterolatka, że koniecznie chce otrzymać na urodziny tekturowy piekarnik, prezent nie okazał się aż takim „hiciorem”, jak tekturowy domek (obecnie w stanie daleko posuniętego zdewastowania – cud, że jeszcze się trzyma 🙂
Kuchenka stoi sobie w pokoju i nie widzę zbytniej ekscytacji tą zabawką, ale ostatnio zainteresował się nią Młodszy Mi, który zaczął przygotowywać dla mnie i brata jedzenie.

Gdzie kucharzy dwóch…
Najpierw zapewnił sobie dobre miejsce do siedzenia – pudełko po klockach.
Do kuchenki zakupiłam swego czasu zestaw plastikowych sprzętów. Znalazłam je w internecie i kosztowały prawie grosze (a w okresie świątecznym w Home&You widziałam znacznie droższe sprzęty do takiej zabawy – z tym, że chyba nie plastikowe, bo o bardziej eleganckim wyglądzie).
Pomocne okazały się też pluszowe zabawki z IKEI (nożyk, widoczny na zdjęciu w małej rączce 🙂 , pomidor, czosnek, kromki chleba)
Pora wypróbować, czy potrawa się udała…
…i jeszcze co nieco posmarować …
… jak widać, IKEA promuje także zdrowe żywienie i ciemne pieczywo. 🙂
P. S. Kiedyś dużym zainteresowaniem w naszym domu cieszyły się bajki „Kucharz duży, kucharz mały” oraz „Potrafię gotować” – Starszy Mi bardzo lubił je oglądać. Bardzo byłam z tego dumna, że już w tym wieku interesuje się gotowaniem. Oczywiście, po jakimś czasie już mu się to zmieniło. Póki co, chętnie nakrywa do stołu i na tym (na razie) poprzestańmy. 🙂
Facebook Comments
Ciekawe , może Młodszy zostanie kucharzem 🙂
Może? Na pewno chciałabym, żeby obaj radzili sobie w kuchni. Ale to też wymaga ode mnie pokazania im, że gotowanie jest fajne. A ja nie mam tej "naturalnej smykałki" do gotowania. 🙂 Choć i tak jest już znacznie lepiej. 🙂
Czyli wszystko w równowadze, ale to dobrze, poznawanie to najprzyjemniejsze, jak smakowanie świata
Tak, jeden porzucił, drugi zaczął się interesować – masz rację co do równowagi. Mają możliwość smakowania zabaw i dokonywania wyborów na własną rękę…
bo się rozwiają, poznawanie jest wspaniałe
moje dzieci już tylko czerpią
ech
Taka kolej rzeczy (łatwo mi powiedzieć, co?). Ja staram się złapać trochę entuzjazmu i ciekawości z tego ich poznawania…
oj takie zabawki są świetne! pamiętam jak ja będąc mała bawiłam się w kucharzenie 🙂 zresztą nie tylko ja, tylko wszystkie dzieciaki z okolicy 🙂
Te zabawki są takie zwykłe, plastikowe, nie "dizajnerskie", ale dobrze się sprawdzają. Ja nie pamiętam takich zabaw w swoim wykonaniu. Za to lubiłam rysować. 🙂