Wspomnienia z początku sierpnia. Wszystko kwitło, było upalnie. A w ogrodzie moich rodziców pięknie kwitły kwiaty, których nazw nie znam i nawet nie spamiętam.
Po raz pierwszy zaowocowały też obficie drzewka brzoskwiniowe. Zebraliśmy wtedy całą skrzyneczkę owoców, z których po raz pierwszy smażyliśmy dżem. Reszta brzoskwiń poszła na deser – zapiekane owoce z ciasteczkami, amaretto i kakao. Pysznie było! Mniam!
Piękny ogród, brzoskiwnie wielkie i takie wszystko dorodne
hortensje moje ulubione
uściski dla mamy 🙂
Ogród jest imponujący – to zaledwie jego mała część. W zasadzie powinnam zatytułować post "z ogrodu moich rodziców", bo oboje wkładają w niego mnóstwo pracy. Ale ta praca jest – jak widać – owocna. Ale to kwestia paru lat ciężkiej pracy – sadzenia, podlewania, przesadzania, przycinania. Mistrzostwo!