Miałam o tym napisać wczoraj, ale widocznie miało to być dzisiaj…
Obserwuję ostatnio w swoim otoczeniu pewne niepokojące oznaki. Nazywam to „biciem w bęben”.
„O co chodzi?”, zapytacie.
Doświadczacie czasem tych dziwnych sytuacji, gdy macie wrażenie, że ludziom nie chodzi o rozwiązanie sprawy, tylko o „dowalenie” komuś? Ja ostatnio – owszem, z wyjątkowo dużą intensywnością.
Obserwuję to czasem z ciekawością (gdy mnie nie dotyczy), czasem ze złością (gdy „dostaję rykoszetem”).
Coraz częściej mam ochotę zadawać w takich sytuacjach pytanie: co Ci/Wam daje walenie w kogoś jak w bęben? Bo zwykle chodzi o kogoś, a nie o coś…Czy życie jest tego warte?
Myślę, że dzisiejszy dzień jest odpowiedni do przemyslenia takich kwestii.
Co daje bicie w bęben?
Facebook Comments
staram się unikać takich sytuacji walenia, koszmarne sytuacje
Tak, na dłuższą metę mnie to wykańcza…emocjonalnie, bo myślę sobie o tym, jak dużo ludzie energii tracą na takie działanie.
Nagromadzona agresja, negatywne emocje szukają wyjścia. Najprostszym jest bicie w bęben. Niestety z fatalnym skutkiem, bowiem następuje cofka i emocje wracają z potężniejszą siłą.
Serdeczności.
Masz rację. Emocje będą wracać. Bicie w bęben może być dobrym sposobem na upust emocji lub energii, ale tylko jeśli są to rzeczywiste warsztaty gry na bębnach. 🙂