Pod koniec zeszłego roku królował u nas Rummikub, ale wraz z nastaniem „Geniusza”, ten pierwszy chwilowo odszedł w zapomnienie. Magia liczb przestała działać nawet na StarszegoMi, który był zafascynowany Rummikubem (dzięki dziadkom).
„Geniusz” to prezent urodzinowy StarszegoMi. Nie wiem, skąd na taki pomysł wpadła moja siostra, ale był to pomysł genialny. Zainteresowanie z mojej strony zostało wzbudzone co prawda „(…) nie od razu, miła, nie od razu (…) (jak śpiewał Grechuta). Z początku nie zadałam sobie trudu, aby zapoznać się z regułami gry, ale gdy zostały mi już wytłumaczone i przetestowałam je sama, to zupełnie „wsiąkłam”. Do tego stopnia, że w weekend rozegrałam parę partyjek z synem. 😉
Gra polega na układaniu kostek z symbolami w taki sposób, aby zbierać jak najwięcej punktów w kolejnych kolorach. Bardzo ciekawe jest to, że najpierw trzeba zrozumieć sens działania strategicznego, trzeba też na bieżąco obserwować sytuację na planszy…
… oraz być czujnym na strategie innych graczy, którzy poruszają się kolorowymi pionkami.
Zdjęcia pochodzą z serwisu http://kgt.tawerna.rpg.pl/Geniusz-recenzja-gry-planszowej-a975.php
Zamierzam zabrać tę grę na nasz wyjazd rodzinny, który szykuje się niedługo. Na pewno będzie fajna zabawa wieczorami!
Facebook Comments
Fajna gra!
Tak, bardzo fajna! Na wyjeździe z rodziną zalałam planszę kawą. 🙂 Tak się wciągnęłam w sytuację. 🙂