Praca w domu – dla jednych marzenie, dla innych – nuda. Dla mnie – codzienność.
Pisałam już o tym na blogu pośrednio, odwołując się do kwestii bycia freelancerem i pracy w domu:
Na początku lutego w wydaniu weekendowym „Dziennika Gazety Prawnej” ukazał się obszerny artykuł pt. „Dzień z życia telepracownika” (podaję link do wersji elektronicznej – nie przeczytacie całego artykułu, bo dostęp jest limitowany).
Dlaczego o tym wspominam? Być może zastanawiasz się właśnie, czy warto zostawić etat i pracować na własny rachunek.
Zanim podejmiesz taką decyzję, warto znać jej plusy i minusy – i to niekoniecznie finansowe. Duże znaczenie ma także sposób pracy i dylematy z tym związane.
W tym wpisie skoncentruję się na pozytywnych stronach telepracy, które przytoczyli rozmówcy w opisanym artykule. Nie będą to tylko moje subiektywne osądy, ale zdania innych osób. Rozmówcami autora artykułu są pracownicy firm, którzy wykonują swoje zadania z domu i czasami „wpadają” do biura.
Jakie plusy pracy w domu wskazały osoby, z którymi autor przeprowadził rozmowy?
- Późniejsze wstawanie – ze względu na oszczędność czasu, bo nie musisz jechać do biura.
Choć to nie jest jednoznaczne, bo jeśli masz dzieci w wieku przedszkolnym lub wczesnoszkolnym, to i tak musisz je zaprowadzić lub zawieźć o określonej porannej godzinie. - Spokojniejszy poranek i celebracja śniadania
„(…) jako telepracownik celebruję poranny posiłek (…)”, mówi 28-letni Piotr. Nieco starsza od niego Katarzyna wspomina o wspólnym śniadaniu z mężem, zanim wyjdzie do pracy, a ona odprowadzi dzieci do szkoły. - Wpływ na godziny pracy
Jedna z rozmówczyń wskazuje, że jeśli potrzebuje coś załatwić w ciągu dnia (zakupy lub wizyty u lekarza), samodzielnie reguluje swoje godziny pracy. Planuje je tak, aby zacząć wcześniej rano lub skończyć wieczorem. - Możliwość zaopiekowania się dziećmi, gdy są chore lub gdy w szkole są wolne dni.
Z doświadczenia wiem, że to istotne, bo w planie roku szkolnego są nie tylko zaplanowane przerwy świąteczne. Zdarza się, że lekcje są krótsze ze względu na szkolenie nauczycieli albo młodsi uczniowie mają dni wolne, bo w szkole odbywają się egzaminy gimnazjalne (jeśli w szkole są jeszcze klasy gimnazjalne). - Większa efektywność pracy
Jeśli pracujesz sam, praca jest bardziej intensywna. Piotr wspomina, że gdy odwiedza go mama lub dziewczyna, nie jest w stanie pracować równie efektywnie – one „wciągają” go w rozmowę. Inna osoba mówi wprost o tym, że nie traci czasu na przeciągające się zebrania w pracy, które bardzo często nie wnoszą nic nowego ani nie rozwiązują problemu. - Mniejsza „ekspozycja” na konflikty wewnątrz firmy
Gdy nie ma Cię w biurze, nie wiesz o wszystkich tych utarczkach czy „podchodach” (lub dowiadujesz się o nich, gdy są już mało ważne). Wspomniana Katarzyna zwraca uwagę na to, że dzięki temu jest mniej zdenerwowana i nie „odreagowuje” konfliktów z pracy na mężu, co zdarzało jej się, gdy pracowała tylko w biurze.
To opinie rozmówców. Moje się z nimi pokrywają, a jeśli chcesz je poznać, przeczytaj mój wpis o zmianie etatu na freelancera.
To tylko pozytywna strona medalu. Są też inne, stawiające decyzję o pracy w domu w zupełnie innym świetle. Kwestiami problematycznymi zajmę się w kolejnym wpisie.
Jeśli chcesz dopisać swoje kwestie, zapraszam Cię do zostawienia komentarza pod wpisem.